30 listopada 2009
Mamina koszulka pozwoliła
dziś Mimi przenieść się w czasie:P
Było kolorowo...
...mistycznie...:P
...poważnie...
...ale i wesoło ;)
No i się zaczęło -
Mimi chodzi już na imprezy.
Jubilatka na początku była
ciut jakby onieśmielona ;)
Jednak szybko zaczęła królować
...a raczej wróżkować ;)
Zabawa była pyszna.
Torcik również;)
Nie wspominając już
o chrupkach :P
W naj -
odleglejszym,
prawie zupełnie
niedostępnym ;)
kącie
Mimi znalazła sobie ;)
słomki.
Impreza była
prawdziwie...
zwierzęca :P
Różnica gatunkowa
nie stanowiła przeszkody ;)
Młodszy ptaszek
również przypadł Mimi do gustu ;P.
To była prawdziwa fascynacja...
...rączkami...
...ale przede wszystkim
milenkowymi włosami... :P
...w które Roch wpatrywał się
niczym
zahipno-
tyzowany ;)
Aż w końcu postanowił sobie
troszkę ich zabrać:P
Kolejny tydzień przyniósł
miłą niespodziankę.
W odwiedziny do Mimi przyjechał
pies Erni z ciocią Nadią
...albo odwrotnie
(zależy z którego końca smyczy patrzeć :P)
Erni od razu chciał się przyjaźnić ;)
Musiał jednak poczekać,
aż i Mimi będzie miała na to ochotę.
Jego cierpliwość
została wkrótce nagrodzona...
wspólnym oglądaniem książki...
o pieskach :P
Kiedy Mimi zasnęła
oszołomiony ciszą tata
z wrażenia zrobił jej zdjęcie :P
Polsko-niemieckie pożegnanie
(wizyta była dwudniowa,
ale mama z wrażenia
nie zrobiła zdjęcia:)
Cały dzień Mimi spędziła dziś
na czekaniu
aż w chmurkach zrobi się dziurka;P
Jesienne porządki w szafie
zakończyły się mini-sesją
A mini-sesja...
...ucieczką modelki :P
Mama postanowiła jednak
poczekać i pociągnąć temat.
Nawet muza musi czasem kichnąć ;)
Tymczasem Milenie
znudziła się jednokolorowa sukienka,
więc zrobiła małe czary-mary:P
A potem jeszcze raz czary-mary...
...i z sukienki zrobiła się spódnica :P
Poranna Mila
i jej równie poranna fryzura:P
(by tata)
Mila kompaktowa ;)
(również by tato)
A na koniec miesiąca -
odwiedziny u Niny.
I wspólny spacer - z Niną...
...oraz z Niną i cieniami :P
Mama jak zwykle ciut na uboczu :)
(by tata)
Nina w kałuży...
...a nawet w wielu kałużach... :P
...zafascynowana odkrywała siebie
w światach równoległych :P
Natomiast mama odnalazła siebie
w nieco zakrzywionej rzeczywistości
samochodowej szyby:P
Koza jaka jest
każdy widzi:P
Mimi zobaczyła po raz pierwszy ;)
Mila pozazdrościła
gołębiom na dachu...
...i kończąc listopad
przycupnęła sobie na tacie:P
Subskrybuj:
Posty (Atom)