6 grudnia 2010

Listopad

Dziś mama z Mila
bawiły się aparatem ;)




























































Prawdziw(kow)y tort...










...dla Dziadka Grzybiarza ;)





















Zatęskniło się dziś Mili
za latem.



















Oj, Mila jak chce, to potrafi
zapozować :)





































Rozmowa córki elektryka
z wnuczką elektryka:
Mama: - Chodź, założymy rajstopki.
Mila: - Stopki? Gdzie są stopki od licznika?
:P













Parasol - jedna z najbardziej
pożądanych 'zabawek' Mili.















Jednak rodzice jakoś tak
niechętnie dzielą się z córką
tą świetną 'zabawką'.
















Dziś Lena miała bardzo dobry dzień
i nawet sama poprosiła mamę
o zrobienie jej zdjęć.













Pozowała wyśmienicie -
raz na smutno...















...raz na wesoło...
















...aż tu nagle przypomniała sobie,
że chleb nam się już skończył...






















...wiec szybko pobiegła z mamą
go upiec ;)















Dziś - gryczany ;)




















Pogodowe
szaro, buro i ponuro...














...udzieliło się również Milenie ;)




















Ciepła, pachnąca i chrupiąca...















...chałka rosyjska...
















...najlepsza na mroźne dni,
jakie nam właśnie nastały.



















Chociaż ostatki jesieni
jeszcze pobłyskują w słońcu...














...to nie ma złudzeń...















...że zima w pełni.




















W tym roku Lena - o dziwo-
jest zimą zachwycona :P

















A na koniec miesiąca Mila
postanowiła odkryć przed rodzicami
swoją nową umiejętność i...
policzyła do sześciu :),
czym wprawiła ich w lekkie osłupienie.
Ocknęli się dopiero w grudniu :P