30 czerwca 2012

Patataj, patataj, minął maj!





Maj rozpoczęła Mila wizytą 
w domku na wsi...


...a dokładniej - w hamaku...









...i na drzewie :P...













Okazało się że, trzeba podlać trawę...








...czego Mila z przyjemnością się podjęła.







Jednak mimo, że Lena starała się 
celować tylko w rośliny (tudzież w mamę :P)
nie uniknęła opryskania również siebie.







Dlatego postanowiła się zabezpieczyć...







...i zmienić narzędzie na bezpieczniejsze :P







A po ciężkiej pracy - 
odpoczynek na tarasie u cioci-sąsiadki :)







...i kota-sąsiada :P







Pod wieczór natomiast
odwiedziła Milę prababcia-sąsiadka
(tylko sąsiadująca z drugiej strony:P)






Spotkanie było bardzo miłe i ciekawe...
tylko Mila zaczęła już odczuwać zmęczenie
tak intensywnym dniem :)








#####################






Rodzice przekomarzają się w czasie jazdy samochodem.
W końcu tato mówi do mamy:
- To ja już nawet nie chcę wiedzieć, 
czy ty mnie w ogóle przed ślubem kochałaś.

Sekunda ciszy i głos Mili z tylnego siedzenia:
- A ja was kocham oboje. I przed ślubem też was kochałam.

:P





#####################





Odwiedziny u cioci Karoliny
(która z tej okazji upiekła przepyszne pączki).








Oprócz pączków była też kąpiel :P...






...wyścigi z ciocią...







... biegi w samotności...





...jednym słowem - 
trenowała Mila przed zbliżającym się Euro :P







Tymczasem, z drugiej strony domu 
wypatrzyła mama
tajemniczą dziewczynkę...






...która znikała...






...i pojawiała się zupełnie znikąd.







Dziewczynka wydawała się bardzo miła...






...przynajmniej do czasu kiedy zauważyła,
że ktoś ją podgląda...
Trochę się zdenerwowała..:P





...po czym próbowała uciec...






...jednak po drodze Brudnonoga Dziewczynka padła...















#####################





Z okazji japońskiego dnia dziecka
zabrała Mila rodziców do Mangghi.



fot. tato


Bardzo szybko udało się Lenie wejść w japoński klimat...






...(tatusiowi zresztą również :P)







Patronat nad tegorocznym Dniem Dziecka
objęła Góra Fuji... :P






...więc postanowiła Lena ją narysować.






Natomiast największym hitem imprezy okazała się 
prosta drewniana zabawka -
 kulka na sznurku!








#####################






Natomiast w połowie maja
daleko od Krakowa
odbyła się mała uroczystość...


fot. tato




...z duuużą ilością różowych słodkości...


fot. tato






fot. tato





fot. tato






fot. tato




W podziękowaniu za zaproszenie :p
przywiozła Mila wujkowi Bartkowi i cioci Nadii
różową (a jakże!:P) kopertę...






...z grubą zawartością :P



























...a także nową żonę i nowego męża do hodowli -
tak na wszelki wypadek :P









#####################




Więcej zdjęć pierwszego dnia
mama nie zrobiła (z wiadomych względów).
Dopiero drugiego dnia koło południa
mama przypomniała sobie o aparacie.. :P










...i zrobiła kilka pamiątkowych zdjęć rodziny...













...zdjęć, które przed nudą i monotonią uratowała córka :P







fot. tato








#####################





Ponieważ kolejny weekend okazał się piękny i słoneczny,
wybrała się Mila nad Rabę...






...pochlapać się w wodzie...







...pokontemplować przyrodę...















...no i oczywiście, połowić ryby :P
















#####################




Tymczasem mama z dziadkiem odgrzebali kolejne pamiątki rodzinne.
Tym razem było to drewniane pudełko...







...a wnim fajka prapradziadka Jana 
(z jego imieniem i nazwiskiem).



















#####################




W ten prawdziwie letni majowy weekend
pojechała Lenka na piknik nad pewną urokliwą rzekę.







 Z tatusiowym scyzorykiem w dłoni...







...chodziła Mila po łące...








...w poszukiwaniu odpowiednio długiego badylka...






...by próbować dotknąć nim nieba.











Po południu natomiast odbyła Mila szybkie konsultacje z tatą 
na temat tego, na co dziś ryby biorą :P...






... po czym ładnie się z nim pożegnała...






...i poszła łowić.








By potem, aż do zachodu słońca, 
tłumaczyć mamie dlaczego nie brały...:P


























#####################





Mila obudziła się rano, usiadła na łóżeczku i woła:
- Mamo, tato! Mam problem techniczny - zrobił mi się zadzior na paznokciu!
:P






#####################







Pod koniec maja odbyła się w przedszkolu
impreza z okazji Dnia Mamy i Dnia Taty.













Najpierw Mila była fotografowana przez mamę
i filmowana przez tatę...






...ale dość szybko nastąpiła zmiana frontu :P
























#####################





To jednak nie był koniec imprez w milenkowym przedszkolu.
Pod koniec miesiąca odbył się tam bowiem Dzień Dziecka.



fot. tato





fot. tato






fot. tato





fot. tato































#####################






Tymczasem tato postanowił zakończyć miesiąc prawdziwie spektakularnie
i zrobić coś, czego jeszcze nie robił nigdy w życiu nie robił-
zjeść jajko sadzone! :P







Co prawda to jajko sadzone było tylko żelkiem,
ale i tak - znając tatę - wszyscy byli pod prawdziwym wrażeniem! 
:P