13 grudnia 2012

Zaległy październik :)




W tym roku na jesień Mila nie może narzekać.
Choć już październik za pasem -
pogoda dopisuje.
A jak pogoda ładna, to wiadomo -
zabiera się przyjaciół i jedzie nad Rabę!...








...by tam w ciszy i spokoju poobserwować małe rybki 
pluskające się przy brzegu...







...popodlewać trochę rzekę...żeby nie wyschła ;P...







...trochę się ubłocić :P...


fot. tata



...czy też porobić zdjęcia.












Oczywiście, w przerwie między tymi wszystkimi szaleństwami :P, 
trzeba coś przegryźć...






...a jak się już przegryzie,
to znowu można biegać.





Itylko cienie są biedne-
nie nadążając za właścicielami,
gubią się i same już nie wiedzą
do kogo należą :P








###########################







A tymczasem w przedszkolu odbyło się ważne wydarzenie-
przedstawienie dla rodziców :)













###########################



Ku zaskoczeniu (pozytywnym, rzecz jasna) rodziców,
Mila poprosiła o zapisanie ją również na balet
(na zajęcia z szachów, angielskiego i tańca już chodzi).






Ku jeszcze większemu zaskoczeniu rodziców,
balet okazał się strzałem w dziesiątkę!
(Mila go uwielbia, a przy tym wygląda na to,
że zajęcia naprawdę są porządnie prowadzone).








#######################





Korzystając z ładnej pogody
Mama z Milą postanowiły wybrać się na małą wycieczkę...






...w pola :P






...gdzie niewątpliwie największą atrakcją
było błoto :P







Mila nie pogardziła również
możliwością zabawy z własnym cieniem...










...czy też ukradzioną mamie apaszką :P






Szaleństwo było na całego!














W przerwie między podskokami :P
zajęła się Lena wypatrywaniem samolotów....







...tudzież czegokolwiek innego godnego uwagi.







Ponieważ jednak długo nie pojawiało się w zasięgu wzroku
nic interesującego,
w końcu Mila się poddała...
i wróciła z mamą do domu.








########################





Jako, że kolejny październikowy weekend 
okazał się ciepły i słoneczny,
Mila wybrała się na piknik na łonie przyrody.








...nad Rabą, oczywiście :P





Zabrała ze sobą również tatę :)






A tata - wędkę :)







Oprócz Mili i rodziców
nad rzeką pojawili się także motolotniarze.



















Oczywiście, nie mogło zabraknąć ogniska...







...i kawy na nim ugotowanej :P
(tym razem udało się zaparzyć ją bez dodatku popiołu :P)







Tym razem, choć już bez przyjaciół,
również Lena nie narzekała na nudę:)








Kiedy zabawa samej ze sobą...







...zaczęła być nudna...






...z pomocą przyszedł tata...






...na barkach którego...





...Lenka podróżowała...





...z jednego brzegu...






...na drugi...







...aż o zachodzie słońca...






...tato wysadził ją na małej wyspie,
gdzie Mila bawiła się całkiem nieźle...






...dopóki nie zorientowała się,
że czegoś jej tu brakuje...







...np. wędki! :P






Na koniec tato z córką przeżyli chwilę grozy :P...







...ale o tym...ciii! :P









.