30 kwietnia 2014

Odwiedziny najprawdziwszej kuzynki



 I w końcu poznaliśmy Liliankę
(pełnokrwistą kuzynkę Mili i Jurka ;)









 Dość szybko nastąpiła wymiana dzieci - 
w celach eksperymentalnych, oczywiście :)

(- O rany, jaka ona leciutka!
O rany, ale z niego kloc! ;P)







Natomiast Jurek - z równie naukowym zacięciem :P -
sprawdzał czy kuzynka też nosi pieluchę :P









 Kuzynka do końca wieczoru patrzyła na niego zdegustowana :P












17 kwietnia 2014

Urodziny


W tym roku Mila obchodziła urodziny trzy - a jakby się uprzeć to nawet cztery:) - razy:)
Pierwszy raz kilka dni przed urodzinami  -
kiedy dostała od rodziców zegarek :)
Drugi raz w dzień swoich urodzin (ale z powodu choroby Mili i Jurka - bez gości).
Trzeci raz tuż po dniu urodzin - kiedy na tort-z-wiśniami-bez-wiśni  ;)
(bo Jurek płakał i mama zapomniała dodać;P)
przyszli dziadkowie.
I czwarty raz, kiedy tydzień później Mila zaprosiła kolegów i koleżanki
na małe przyjęcie (zdjęcia wkrótce :)



fot. tato



 fot. tato



fot. tato

15 kwietnia 2014

Nie będę przeszkadzać tacie...





Mila przeszkadzała tacie, kiedy rozmawiał przez telefon,
a ponieważ zdarzyło się jej to nie po raz pierwszy,
dostała taką oto karę :P




8 kwietnia 2014

Harry Potter




Nie mamy telewizora (świadomie :),
więc do tej pory Mila nie miała szans poznać Harrego :P
Aż tu któregoś dnia:
Mila: - Mamo, a przeczytasz mi Harrego Pottera?
Ja: - A skąd wiesz o istnieniu takiej książki? Koledzy Ci w przedszkolu powiedzieli?
- Nie, byliśmy dziś z grupą w szkolnej bibliotece i na jednej z półek stała książka,
na której było napisane "Harry Potter". A co to za książka?


Oczywiście, przy najbliższej okazji w miejskiej bibliotece, Mila wypożyczyła Harrego
(przeanalizowawszy sytuację - wiek Mili, jej upodobania, treść książki - 
doszłam do wniosku, że nie ma przeciwwskazań ;)







W historię o chłopcu-czarodzieju Mila wsiąknęła właściwie od pierwszej strony.
Z jednej strony baśniowa sceneria, czary, magiczne stworzenia itp.
a z drugiej zwykłe dzieci i ich zwykłe, 'współczesne' problemy
(w baśniach braci Grimm też mamy baśniowy świat, dziwne stwory itp.
ale jednak jest to świat i bohaterowie, z którymi współczesne dziecko 
nie będzie się utożsamiało)
sprawiły, że tak jak i przy "Ronji córce zbójnika", ciągle odgrywałyśmy
scenki z książki, a Mila paradowała po domu w mojej sukience,
która była jej 'czarodziejską szatą' :)







 Ku mojemu zaskoczeniu, na Milenie w ogóle nie robiły specjalnego wrażenia
sceny walki Harrego z lordem Voldemortem czy ogromnym wężem
(słuchała ich z zainteresowaniem, ale zupełnie bez nerwowego napięcia:
"Mamo, ja i tek wiem, że Harry wygra" :P),
natomiast nie mogła emocjonalnie wytrzymać tych momentów,
w których Harry łamał szkolny regulamin 
(na przykład włamując się nocą do bibliotecznego działu ksiąg zakazanych)
i istniało niebezpieczeństwo, że zostanie na tym przyłapany ;)











Przeczytałyśmy trzy pierwsze części i pół drugiej.
I na tym zakończyła się (przynajmniej na razie) przygoda Mili z uczniami Hogwartu.*
 
 





* Przerwałyśmy czytanie "Czary ognia" nie ze względu na drastyczne treści,
ale prawdziwy powód niech zostanie tylko między mną na Milenką :)

3 kwietnia 2014

Przygotowania do Świąt




Tak jak sierpniowe słońce rozleniwia i wprowadza w błogostan,
jak po zjedzeniu dobrego obiadu,
tak wiosenne ciepło powoduje u mnie twórcze ADHD nie do opanowania :P
A tymczasem, jakoś tak zupełnie nagle i niespodziewanie ;) 
zrobiło się tak ciepło, zielono i radośnie,
że moje zmysły zaatakowała wielkanocna atmosfera;)

I tak narodziły się dwa haftowane wielkanocne zające.