23 maja 2012

Kwiecień plecień...co plótł androny i banialuki...i przeplatał jedne drugimi :P




Z okazji zbliżających się świąt mama postanowiła
w końcu wypróbować zalegającą na dnie pudełka
igłę do quillingu...






...i zrobić świąteczne kartki.






Cóż, nie były to dzieła sztuki, 
ale przynajmniej pierwsze koty za płoty ;)















#######################






Podczas kiedy mama zwijała i kleiła papierki
Mila z tatą grzebali w piórach...






...z których potem kręcili sztuczne muchy.






A potem je podziwiali :P







A potem musieli to wszystko posprzątać :P










#######################






Mila zgubiła koralik. Upadł jej na podłogę i zniknął.
Mila: - Nie mogę go znaleźć, tato.
Tato (po chwili szukania): - Masz rację, kochanie, gdzieś wsiąkł...
Mila: - To on był mokry?





#######################








Świąteczna babka.
Mama upiekła, tato udekorował, Mila zjadła :)












#######################




W tym roku Wielką Sobotę spędziła Mila wyjątkowo -
na wycieczce z przyjaciółmi do Muzeum Inżynierii Miejskiej.






W muzeum tym jednak bardziej, niż samochody 
spodobała się dzieciakom wystawa "naukowa".







Mili najbardziej spodobała się "czarna dziura".






Czarna dziura wciągnęła ją  :P tak bardzo....







...że trudno było wzbudzić jej zainteresowanie czymś innym.







W końcu jednak się udało!







I pojeździła Lena różnymi mniej...






...lub bardziej dziwnymi pojazdami...






...pokręciła mniejszymi...






...i większymi kółkami...






...spróbowała zepsuć kulki...






...i zmierzyła się z człowiekiem idealnym.







...no, ale przy takim ideale jak Milena...







...tylko idealny tato nie blednie :P








W muzeum trochę też dziewczyny popracowały...







...oczywiście, przestrzegając zasad BHP :P






...przynajmniej przez chwilę...:P






Ku sporemu zaskoczeniu rodziców (a jeszcze większemu dzieci :)
znalazły się tam również zabawki dla dorosłych.






Szczególnie dorosłych chłopców :P






Dla rodziców jednak największym "cudem techniki"
okazała się być...camera obscura! :P







Na koniec dziewczyny urządziły sobie wyścigi
na pojazdach-dziwakach.







Poszalały, poszalały...







...i uciekły, zostawiając po sobie znikające ślady :P







A uciekły do biura taty, które jest prawie po sąsiedzku,
i schowały się za drzwiami :P
























Kiedy już nieco ochłonęły po wrażeniach z muzeum
(czyli jakieś 2 minuty później)
postanowiły pobawić się w "Stary niedźwiedź mocno śpi"...








Niedźwiedź jednak spał baaardzo mocno, 
i ani raczył się obudzić :P







A kiedy w końcu przyszła pora rozstania...







...hmmm...to było długie pożegnanie...







...najdłuższe i najczulsze jakie rodzice kiedykolwiek widzieli
w wydaniu Mili :)









#######################







Mama i tata przytulają się. 
Mila stoi z boku, chwilę im się przygląda:
- A ja to co, szyszka?
- pyta retorycznie i wskakuje miedzy rodziców.






#######################







Świąteczny spacer na Rynek...







...i wypatrywanie trębacza...



fot. tato
















#######################






Emaus. Drewniane ptaszki...







...lajkonik, mnóstwo tandety, tłumy ludzi...





...i pytanie Mileny:
- Mamo, a po co my tu w ogóle przyszliśmy?
...




#######################





W poświąteczny wtorek wybrała się Mila
na Kopiec Kraka...







...popatrzeć jak rycerze walczą...









...i jak pozują do zdjęć po wygranym pojedynku :P







Sama też bardzo chciała powalczyć...






...ale znając zdanie taty na tę kwestę 
mama nie odważyła się kupić córce miecza
(choć była już bardzo blisko złamania się :P)







W tym roku Mila dotrwała aż do samego końca.







Opłaciło się -
taaakie ognicho było! :P









#######################







15 kwietnia 2012
Wielkie wydarzenie w naszej rodzinie.
Urodził się Milenkowy kuzyn! :P






Mama oczywiście wyprodukowała dla niego kartkę.











#######################




Tak się jakoś złożyło, 
że w pierwszy prawdziwie upalny dzień tego roku
wybrała się Mila do Ogrodu Doświadczeń.




Na początek postanowiła pierwszy raz w życiu 
"doświadczyć trampoliny" :P








Była przy tym nadzwyczaj ostrożna :P








Ostrożność córki była jednak tak...porażająca,
że nawet tato :P nie mógł tego wytrzymać...








...i poszedł pokazać Mimi 
JAK SIĘ SKACZE! :P






Oprócz trampolin :P
były w Ogrodzie różne dziwne kule...








...i małe kulki...







...i małe kulki z Milenkami :P...








...krzesełka obrotowe...







...i dziwne...windy...






...które podciągało się samemu (stojąc na nich!)...






...równoważnie...











...a nawet piasek! :P












Były też nawet lustra...






...dużo różnych luster...


fot. tato




fot. tato





...niektóre baaardzo dziwne -
umiały nawet zmiksować tatę z mamą...







...i mamę z tatą :P






W jednym z luster nawet udało się mamie
zrobić portret rodzinny :P






Zmierzając w kierunku wyjścia (=trampolin:P)
w wielkiej tubie usłyszała Mila nagle
głos taty!







Sprawdziła - taty jednak w niej nie było :P
To dopiero zagadka.






I tak oto zatoczyła Mila koło -
dzień w Ogrodzie zakończyła również na trampolinie.







Tym razem odważyła się już nawet poskakać,
co jednak okropnie ją wyczerpało...:P







A na sam koniec tato złapał i ukradł kwietniową tęczę.






Z obawy przed zemstą kwietnia,
cała rodzina schroniła się w maju :P




.