10 lipca 2010
Wyjazdowy czerwiec
Czerwiec rozpoczęła Mimi
od wizytacji ;)
rzeszowskich apartamentów
cioci.
A z Rzeszowa
to i do prababci
już niedaleko ;)
...prababcia
wnikliwie
przyjrzała się Lence...
...a Lenka - prababci ;)
...po czym-
w geście porozumienia -
uścisnęły sobie ręce ;)
...wujek też okazał się
niczego sobie -
i beczkę pokazał...
...i rurki różne... :P
Z Rzeszowa wyruszyła Mila
w odwiedziny
do pewnej podzamojskiej
szczęśliwej rodziny...
...naprawdę,
bardzo szczęśliwej
;)))
...bracia...
...choć bardzo
ze sobą związani...
...przyjęli Milę
bardzo ciepło ;)
...zaprosili na swój traktor...
...ba, nawet dali
nim pojeździć! ;P
...nie poskąpili również
miejsca na huśtawce...
...było naprawdę fajowo...
...jednak prawdziwym hitem
okazało się być
głaskanie kurczaczka ;)
...bo już dotknąć gąsiora
Mila się nie odważyła ;)
Po powrocie z zamojszczyzny
Mimi zdążyła się
tylko spakować -
i już była nad morzem...
...co najważniejsze -
z Julianem! ;)
Po błyskawicznym
rozpakowaniu się
- biegiem na plażę ;)
...pokontem-
plować morze...
razem...
...i w samotności...
;)
...wygłupów też
nie zabrakło ;)
Wujek i mama,
jak zawsze,
zajęci swoimi szkiełkami
;)
...za to na tatę
(a już na pewno na jego polary :P)
zawsze można liczyć.
Dzisiejszy
chłodny i wietrzny dzień
sprzyjał zadumie ;)
Mimo pogody
kąpiele się odbyły...
piaskowe:P
Mimi pogoda również
nie przeszka-
dzała...
...w dobrej zabawie...
...i tylko nieco przerażona
spoglądała
jak morze zjada ;P
tacie stopy ;)
Grunt, to znaleźć sobie
najlepszy punkt widokowy ;)
Dziś Julian zaczął plażowanie
od krótkiej drzemki...
...która niezauważalnie :P
przeszła w długi,
głęboki sen ;)
Dziewczyny pod
podwójnym
obstrzałem.
Prawdziwa Zosia
wygląda tak ;)
...Zosia w bezruchu
to też jest prawdziwa Zosia,
tylko taka...
prawie nie spotykana :P
...zresztą,
nawet jej bezruch
jest ruchliwy :P
Morze atakuje -
Zosia z tatą w odwrocie ;)
Dziś w programie:
turlanie się z wydm...
...i poszukiwanie muszelek.
Podczas gdy Julian
smacznie chrapał,
dziewczęta ustaliły...
...że to Mimi będzie dziś
dowodzić latawcem ;)
W celu uniknięcia nudy
nad morze należy
wziąć ze sobą
jakąś szaloną ciocię :P
"A teraz morze, rozkazuję ci,
rozstąp się!"-
powiedziała Mimi.
...ale to dziwaczne morze
nie chciało się rozstąpić
i Mimi zmuszona była
poszukać alternatywnej drogi ;)
Dziś Mimi natknęła się na plaży
na pewne wojownicze plemię...
...postanowiła
obłaskawić ich lizakami,
ale ponieważ
odnieśli się do nich
dość podejrzliwie...
...musiała udowodnić im
że są jadalne,
a przy tym -
i pyszne! :P
...udało się
i już wkrótce...
...została Mila dopuszczona
do grona "swoich"...
...i do budowy
nowej osady ;)
Wizyta w porcie.
Ciocia Monika
się dziś zawzięła...
...i w kwietne wianki...
...wszystkich przyodziała ;)
(właściwie to Julian
przyodział się sam,
ale tego -
ze zrozumiałych względów -
nie udokumento -
waliśmy ;)
Nie ma jak sprint
po plaży
w sukience ;)
Przyciemniony okularami
świat
z początku nieco
Juliana przeraził...
...młodzieniec
szybko się jednak
opanował...
...i mógł już
spokojnie pozować
:)
Zazwyczaj Zosia jest
zabiegana... ;)
...czasem jednak
bywa skupiona...
...zamyślona...
...a nawet zasypana! :P
Dziś Mimi dotarła
do końca morza...
...do końca polskiego morza...
...i już tak niewiele
dzieliło ją
(a w szczególności mamę,
która się rozmarzyła)
od Rosji;)
...i chyba z tego rozmarzenia
mama porobiła takie...
zadumane ;)
zdjęcia :P
...tęsknota za Rosją
daje o sobie znać :P
Dwa ostatnie filmy z Milą
w roli głównej, to:
Godzilla...
...i Guliwer
w Krainie Liliputów
;)
Plażowiczki ;)
Na zakończenie
3-tygodniowych
wakacji and morzem
Mimi postanowiła
zbudować sobie domek...
...nie do końca jednak
czuła się w nim bezpiecznie...
...więc uciekła co sił w nogach...
w kolejny wakacyjny miesiąc
[a konkretniej -
do szpitala w Elblągu,
ale o tym w lipcowym odcinku]
Subskrybuj:
Posty (Atom)