Pod datą 25 sierpnia
zapomnieliśmy umieścić
milenkową laurkę dla Taty,
za co Autorkę, Szanownego Tatę ;)
oraz wszystkich zaintere -
sowanych
bardzo
przepraszamy ;)
Pozazdrościwszy talentu
córce mama postanowiła
również coś... nabazgrać.
Być może za te obrazki
nikt nigdy nie zapłaci
miliona funtów :P...
córce mama postanowiła
również coś... nabazgrać.
Być może za te obrazki
nikt nigdy nie zapłaci
miliona funtów :P...
...ale dla mamy to nie ma znaczenia,
bo oprócz frajdy, jaką miała
przy ich malowaniu,
otrzymała jeszcze pochwałę
od swojej latorośli ;)
A w nagrodę mogła(!) ;)
opowiedzieć Mimi bajkę
o tych ptakach-dziwakach.
opowiedzieć Mimi bajkę
o tych ptakach-dziwakach.
4 września miała miejsce premiera
nowego modelu aparatu* - M32...
* - ...choć Niektórzy pomylili go
z czołgiem (!) ;)
[Mateusz, jesteś najlepszy!:P]
...który jednak nie utrzymał się
długo na rynku -
jeszcze tego samego wieczora
został skonsumowany przez
gości wujka Mateusza ;)
Mama portretuje Milę...
...a Mila mamę...
...i Szymka...
...i Zuzię...
...a nawet Panią Gabrysię ;)
Zupełnie nowa
zabawa milenkowa-
podrzucanie...
...i czekanie aż spadnie
(na głowę, oczywiście :P)
Dziś Mila robiła z tatą
kasztanowych kosmitów :)
(foto by tata).
Ranek. Mimi się budzi.
Mama: Co Ci się dziś śniło?
Mila: Motyl.
Mama: Znowu motyl? A mama z tata
nigdy Ci się nie śnią?
Mila: Śnią.
Mama: To co, śnił ci się dziś tata z mamą?
Mila:Tak.
Mama: I co robiliśmy w tym śnie?
Mila: Hałasowaliście!
:P
Mama: I co robiliśmy w tym śnie?
Mila: Hałasowaliście!
:P
Ostatnio Panią Martę
mama widziała
10 lat temu -
na maturze
(rzecz działa się
w byłym woj. zielono -
górskim).
A tu takie spotkanie -
w Białce Tatrzańskiej! ;)
Kto by się tego spodziewał?
Mili Pani Marta bardzo
przypadła do gustu.
-Mam fajny scyzoryk...
mojego taty.
- To co, machniom? :P
Mimi: Co pękło?
Mama: Jakiś plastik.
Mimi: Dlaczego?
Mama: Czasem rzeczy pękają.
Mimi: A jakie?
Mama: Różne. Sznurek
często pęka, szklanki pękają, lustra...
Mila: I mama też?
Mama: Nie, Milenko, mama nigdy nie pęka. :P
Mila: I mama też?
Mama: Nie, Milenko, mama nigdy nie pęka. :P
Weekendowy wyjazd
nad rzeczkę...
...a właściwie bardziej w trawy...
...które tak się Mili spodobały...
...że nie chciała z nich wyjść :P
Dziś Mila z mamą
upolowały trochę jesieni ;)
I zrobiły* jesienne róże.
* Mimi dzielnie cięła nitkę
i jeszcze dzielniej przeszkadzała ;)
Z których zrobiły bukiecik -
żeby ładnie przywitać październik.