12 miesięcy temu mieliśmy okazję obserwować
nieopisywalną :P wręcz radość ze zdobytego srebra,
o którym wcześniej Mila nawet nie marzyła,
ale ponieważ apetyt rośnie w miarę jedzenia
w tym roku pojawił się - choć jeszcze nieco nieśmiały -
smak na złoto.
Równocześnie jednak pojawiła się obawa,
że może się tak zdarzyć, że będzie
wielkie, rozczarowujące... nic.
Stresu jednak nie zaobserwowaliśmy.
Było za to ogromne podekscytowanie -
tym większe, że trening przed zawodami
prowadziła mistrzyni świata...
...z którą Mila - tak się złożyło -
trenowała twarzą w twarz :)
Po treningu Mila była już tak rozluźniona,
a jednocześnie skupiona...
...że sędziowie nie mieli wyjścia -
musieli dać wysokie noty :P
I tym samym spełniło się marzenie
o pierwszym miejscu na podium...
...o złotym medalu i statuetce :P
.