
Nowy Rok zaczął się bardzo...
apetycznie ;)

A kiedy już wujek "został
zatankowany" ;)
można było pobujać
w kuchennych przestworzach.

A tymczasem
Mimi z wujkiem Wojtkiem...

...kręcili film o tacie...

...i Zosi :P

Krótka przerwa
na noworoczne czułości...

...i już ukochane milenkowe
BUM-BAM...

....w które Mimi bez trudu
wciągnęła również Zosię.




udało się złapać
całą trójkę!
jednocześnie!
w jednym! kadrze
:)))

w znakomitym wykonaniu Zosi:)

Częściowy portret rodzinny.
Brakuje 2/3 Wojtka
i 3/3 Juliana :P

Kogo by tu dzisiaj rozbroić-
pomyślała Mimi...

...i jej wzrok zatrzymał się
na małym niepozornym misiu...

...który okazał się mieć
jednak całkiem duży potencjał ;)

Mimi na golaska i spokojna -
to tylko baaardzo chwilowa
niedyspozycja ;)

Jaskiniowa Mimi.


I bardzo jej to łóżkowe jaskiniowanie
przypadło do gustu.

Ustawiła sobie Mila statyw...

...i porobiła głupie miny...

...całe szczęście miny robiła
do aparatu, nie statywu :P

Taki, kolorowy przerywnik ;)

Zasępiła się Mila:
-Gdzie ta mama mogła się schować?

I nagle ją olśniło -
pewnie siedzi pod łóżkiem!:P

Niełatwo jest się ubrać...

...prawdziwej damie ;)

Dziś z łóżka
wykluła nam się...

...Milena! :)

Nastroje wertykalne...

...są zupełnie rożne...

...od tych horyzon -
talnych.

Jest Pipu - jest przygoda!

...a przy okazji i wiele radości ;)

Mimi ma wiele twarzy.
Potrafi w jednej chwili
z jednorożca...

...zmienić się w King-Konga.

I przysięgam być grzeczna,
grzeczna i tylko grzeczna.





Obowiązkowy codzienny trening
strojenia głupich min:P



Pierwsze zdjęcie
zrobione samodzielnie
przez Milenę.

Dziś odwiedziny cioci Oksany.

Tylko jakaś taka
źle uczesana ta ciocia :P
- pomyślała Mimi -
A przecież ostatnio
takie modne są dredy :P

Ciocia jednak postanowiła
pozostać przy swoim
nudnym :P wystroju głowy :)

Mimi na ekranie,
czyli wieczorne slajdowanie.


Wystąpili:
pradziadek, Mimi i cień ;)

1) święta dawno za nami,
2) świąteczne prezenty
już zdążyły się znudzić,
3) trzeba zacząć spłacać
świąteczne pożyczki,
4) noworoczne postanowienia
"jakoś się nie realizują",
5) zimno, 6) brak słońca 7) i tak odległa
perspektywa wiosny,
a do tego jeszcze trzeba zorganizować
urodzinową imprezę -
ostatnią z dwójką z przodu -
i jak tu nie popaść
w styczniową depresję?
:P

Mimi z kwiatkami dla mamy.

I było ich 29...
ale przyszedł wujek Mateusz
i dorzucił jeszcze 3.
I kiedy przyszli goście i zapytali,
ile ich jest,
mama musiała odpowiedzieć:
32!
:P


Niedzielny, pourodzinowy poranek.
Wyjątkowo rześki ;)

I twórczy:)

Artysta i jego muza:P

I dzieło! :P

Każda prawdziwa muza
musi się od czasu do czasu
nadąsać :)

A każdy związek artysta-muza
przechodzi czasem kryzys.
:P

Dziś Mila upatrzyła sobie
miejsce na komodzie :)

Było tam całkiem wygodnie.

I wysoko tak,
że udało się Mimi dotknąć
górnej krawędzi zdjęcia:P

To był strasznie straszny dzień :P


Fajna ta chusteczka.

I całkiem miła w dotyku:P

Każdy porządny ziomal...
musi mieć czapkę...

...głęboko zsuniętą na oczy :P

I tak ziomalskim krokiem
weszła Milena
w kolejny zimowy miesiąc
(zbliżając się jednak
tym samym do wiosny! :)
Siedzi Milenka na łóżku,
OdpowiedzUsuńmizia paluszkiem po uszku.
Siedzi Milenka na kocu
i wkłada pięści do oczu.
Stoi Milenka przy szafie,
daje się głaskać (łaskawie).
Pije Milenka herbatkę,
rozciąga sweterek w kratkę,
krzywi się do poduszki
lub pokazuje różki.
Uśmiecha się bardzo promiennie
do ławki w parku kamiennej,
straszy wiewiórki w trawie
i naśladuje pawie.
A sto ileś tam w przestrzeni netu
wujków (i cioć do kompletu)
ogląda te hopki i hocki
za
miast
dobranocki.
Anonimowo: Ciocia Dorota :*