Z powodu roztargnienia mamy,
styczeń przyszło Mili zacząć od małej retrospekcji.
styczeń przyszło Mili zacząć od małej retrospekcji.
Otóż jeszcze w grudniu zorganizowała Mila (przy nieznacznej pomocy taty i pana Kuby:)
dla swoich przedszkolnych kolegów...
...pokaz robienia sztucznych much :P
Mimi dzielnie prezentowała materiały muchowe...
...oraz już zrobione z nich muchy.
Po krótkim wstępie Mila i tata pokazali dzieciom
jak w praktyce wygląda kręcenie much
oraz zaprosili ich do wspólnego wykonania
takiego sztucznego owada.
Efekt był zaskakujący!
Okazało się, że dzieciaki są w kręceniu doskonałe :P
fot. tato
Na sam koniec jeszcze pan Kuba opowiedział
o tym, jak się zdobywa pióra rajskiego ptaka
i pokazał piękne zdjęcia much wykonanych z jego piór.
###################
Poza tym styczeń mijał Mili i mamie bardzo twórczo.
Mama, wykorzystując swój prezent choinkowy - tablet graficzny,
próbowała 'coś' ;) narysować...
...z różnym skutkiem :P
Córka natomiast podeszła do kwestii bardziej tradycyjnie -
przy pomocy zwykłej kartki i długopisu/ołówka
rysowała gepardy...
...mamę
(proszę zwrócić uwagę na te włosy i nogi! :P)
...oraz...Kogoś
(sądząc po włosach, to raczej nie jest portret taty :P)
###################
Na fali "twórczego uniesienia" :)
mama i córka postanowiły zrobić również
radosną, wiosenną kartkę...
...dla irlandzkiej cioci Oli...
...w związku ze zbliżającymi się jej urodzinami.
(mamy tylko nadzieję, że kartka wraz z prezentem
dojdzie szybciej, niż to ciocia zobaczy i przeczyta na milenniczku :P)
###################
Mila: - Babciu, pobawmy się. Ty będziesz bogiem.
Babcia: - Nie! Bóg jest kimś bardzo ważnym. Najważniejszym. Ja nawet nie mam odwagi bawić się, że jestem Bogiem.
Mila wybiega z pokoju. W kuchni napotyka niczego nieświadomego tatę
i bez słowa wyjaśnienia zadaje mu szybkie pytanie:
- Masz odwagę być bogiem?
###################
Jako, że w końcu zawitała do nas Sroga Pani Z.,
wybrała się Mila na zimowy spacer.
Ponieważ jednak wciąż jeszcze nie dowierzała,
że to prawdziwa zima...
...postanowiła napluć na śnieg
i zobaczyć co się stanie.
Trochę się zdziwiła, że nie zamarzło w locie :P
...po czym ruszyła w największe śnieżne zaspy na rekonesans ;)
Spotkała tam sympatycznego badylka...
...z którym grzecznie się przywitała...
...i ruszyła dalej w zaspy...
...w których utknęła na dobre.
Chwila zastanowienia - co zrobiłby jej idol Bear Grylls
w takiej sytuacji?
Wiadomo - poczekałby na przelatujący samolot
i mocno wymachiwał rękami :)
###################
Pod względem lektur styczeń upłynął Lenie
(a właściwie Birkowi - bo tak się teraz każe nazywać;)
na powtórnym (!) czytaniu "Ronji córki zbójnika"...
...oraz na odgrywaniu z mamą w nieskończoność
wszystkich wydarzeń z życia głównych bohaterów :P
Dlatego też kiedy pod koniec miesiąca lektura książki została zakończona,
a Mila poprosiła o kolejne jej przeczytanie
mama zaprotestowała i czym prędzej pobiegła do księgarni.
I tak oto z Birka zmieniła się Mila w Blaszanego Drwala ;)
...a mama w Dorotkę
- wymiennie z Tchórzliwym Lwem i Strachem na Wróble :P
###################
Mila rozmawia o przeprowadzce, która niebawem ją czeka.
Mama zadaje córce pytanie, co będą musieli zabrać ze sobą do nowego mieszkania w pierwszej kolejności. Ponieważ Mila ma problemy z odpowiedzią, mama uściśla:
- Co jest najbardziej potrzebne, żeby żyć i mieszkać?
Mila: - Najpierw musimy zabrać książki, żeby mieć co czytać! :)
###################
23 stycznia to jak zwykle ;) urodziny mamy.
W tym roku wielkie święto -
córka oprócz tego, że dała mamie prezent,
to jeszcze złożyła jej życzenia!
###################
Tymczasem to nie był koniec styczniowych niespodzianek.
Kilka dni później do milenkowego przedszkola
przyszli dziadkowie i rodzice...
...żeby posłuchać i popatrzeć jak ich córka/wnuczka
występuje.
W oczekiwaniu na swoją kolej trochę się Mili nudziło...:P
...ale kiedy przyszło co do czego
jej entuzjazm nieco osłabł...
a nawet zupełnie wyparował,
gdyż zadeklamowania pierwszego wiersza Mila odmówiła ;P
Buzia otworzyła jej się dopiero przy drugim :P
Po występach oczywiście - obowiązkowe pamiątkowe zdjęcie.
Jako zapamiętały wróg nudy i sztywniactwa
postanowiła Mila tę sesję nieco ożywić ;)
A w nagrodę za ładny występ - słodycze :)
###################
Tato: - Milenko, a Ty lubisz swoje przedszkole?
Mila: - Bardzo je lubię. Tylko nie lubię do niego chodzić.
###################
Ponieważ od jednej z najukochańszych milenkowych cioć
nadeszły ostatnio dwie wiadomości:
zła i dobra
(całe szczęście, chronologicznie pierwsza była ta zła)
mama i Lena postanowiły zrobić dla niej kartkę.
Pełną ciepła, serdeczności i dobrej energii.
Taką kartkę, która ma zastąpić piętrzące się
i zbyt skomplikowane, by je wypowiedzieć emocje.
(Szkoda tylko, że ów natłok emocji spowodował,
że mama wrzuciła do skrzynki pocztowej kopertę
bez znaczka pocztowego! )
###################
Mila wraca ze spaceru. Bardzo chce jej się siku.
Mama: - Mila, najpierw umyj ręce!
Mila: - Nie! Najpierw muszę zrobić siku.
Po chwili, siedząc już na ubikacji, sama do siebie:
- Jakbym najpierw umyła ręce, a potem poszła do ubikacji,
to musiałabym myć ręce dwa razy.
###################
Trzydziestego pierwszego stycznia zastanawiała się Mila
jakim to wybrykiem tym razem zakończyć miesiąc.
Postawiła - a jakże! -
na szaleństwo w czystej formie :)
Chciała jak ptak -
machając skrzydłami w górę...
...i w dół -
wzbić się w przestworza i poczuć prawdziwą wolność.
Skończyła jednak jak wielu przed nią :P
Styczeń, kiedy to zobaczył, również postanowił się zakończyć :P
.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz