20 stycznia 2016

Roztocze - cz. I



 W czerwcu, niedługo przed zakończeniem roku szkolnego
udała się Mila na swoje pierwsze w życiu wagary.
I to nie byle gdzie, bo na Roztocze.



Największe wrażenie na Mili zrobił kominek,
w którym co wieczór można było palić prawdziwym (!:)) drewnem,
natomiast na Jurku - las dookoła domku.









Ilość drzew przyprawiała go o zawrót głowy ;)







Najbardziej jednak dzieci dziwił...
brak zdziwienia i zachwytu zastanymi okolicznościami przyrody mamy
(cóż, 19 lat z widokiem na taki las - 
tylko w innej części Polski - zrobił swoje :)










Mila i Jurek mimo, że miastowi :)
nie nudzili się wcale -


...tyle było fascynującej kory do podziwiania...







...piachu do grzebania...







...drzew do chowania się...






...niezaminowanej psimi kupami ;)
ziemi do siedzenia...







...suchej kory do obrywania...








...szyszek do zbierania...










...wolnej przestrzeni do spacerowania...








...(Samemu! We wszystkich kierunkach! :)...










...i do biegania
(dla tych, którym ciężko chodzić :P)










.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz